Pokazy fajerwerków, choć imponujące i będące jednym z elementów świętowania nadejścia Nowego Roku dla wielu ludzi i zwierząt są istną katorgą. Radna Aneta Esnekier po raz piąty apeluje o rozsądniejsze zarządzanie sylwestrowym budżetem.
Jak z bicza STRZELIŁ. Wielkimi krokami zbliża się Nowy Rok. Już piąty raz zachęcam Was do tego, by w Sylwestra połączył nas Mikołów bez fajerwerków. Robię to z dużym przekonaniem, bo wierzę, że można wystrzałowo się bawić bez wystrzałów – przekonuje miejska radna, Aneta Esnekier.
To już czwarta edycja akcji zapoczątkowanej przez radną Mikołowa. Ochrona naszych bliskich, pupili i innych zwierząt przed stresem wywołanym hałasem to cel inicjatywy „Łączy nas Mikołów bez fajerwerków”.
Choć coraz większa liczba osób zdaje sobie z tego sprawę to warto przypomnieć, że sylwestrowe szaleństwa dla innych mogą skończyć się naprawdę dramatycznie. Zanim odpalimy petardę warto pamiętać o psach, kotach, ptakach, dzikich zwierzętach w lasach, dla których hałas wybuchów jest bardzo stresujący, a nawet bywa zabójczy.
Okres noworoczny to czas największej liczby zaginięć kotów i psów, które w strachu przed niezrozumiałymi dlań głośnymi dźwiękami tracą orientację i uciekają z posesji lub zrywają się ze smyczy, nierzadko tracąc później życie pod kołami samochodów czy zamarzając na śmierć po ucieczce w las. Tym, które mają więcej szczęścia udaje się trafić do schronisk i tam oczekują na właścicieli.
Fajerwerki to również horror dla ptaków, które po każdym wybuchu wzbijają się przestraszone do lotu i często giną, uderzając o drzewa czy budynki.
O tym, jak dramatyczne mogą być konsekwencje głośnej ponad normę zabawy dla dzikich zwierząt przekonaliśmy się w pierwszych dniach stycznia tego roku za sprawą szokującego wpisu Jacka Wąsińskiego na Facebooku.
Przez huk petard w Leśnym Pogotowiu zginęło i zostało poważnie poturbowanych wielu podopiecznych ośrodka. Przypominamy nasz materiał z początku stycznia [ZAJRZYJ TUTAJ], przestrzegając przed nierozważnym zachowaniem, które może doprowadzić do tragedii wśród tych, którzy – w przeciwieństwie do ludzi – nie mogą się ochronić przed skutkami głośnych wybuchów i nie rozumieją ich.
Mikołów bez fajerwerków? To możliwe!
Fajerwerki nie są groźne wyłącznie dla zwierząt – duża część społeczeństwa również cierpi z ich powodu. Mowa tutaj m.in. o seniorach, osobach z niepełnosprawnością intelektualną czy dotkniętych spektrum autyzmu.
Dla chorujących na epilepsję fajerwerki są niebezpieczne, gdyż nagły huk i efekty świetlne mogą wywołać atak padaczkowy. Uwalniane do środowiska toksyczne substancje po wystrzałach dość długo utrzymują się w powietrzu, szkodząc osobom chorym na astmę czy inne choroby układu oddechowego.
Huk wywołuje lęk u osób z mizofonią, może doprowadzić do urazu akustycznego, skutkującego permanentną utratą słuchu i szumami usznymi. O urwanych palcach, poszarpanych kończynach i obrażeniach oczu, z którymi trafiają do szpitali w trakcie Sylwestra nieostrożnie obchodzący się z petardami nawet nie trzeba wspominać
Będziemy do znudzenia powtarzać powody, dla których warto się zastanowić czy warto bawić się kosztem innych. Może Was też przekonają albo utwierdzą w przekonaniu, że warto powstrzymać się od dosłownie wystrzałowego Sylwestra. Zróbmy hałas w sprawie ciszy - apelują do mikołowian Aneta Esnekier i Danuta Korkus.