Jedno z założeń „piątki Kaczyńskiego”, czyli obniżenie stawki podatku PIT z 18 proc. na 17 proc. uchwalone przez rząd. Mniejszy podatek oznacza niższe wpływy do budżetu samorządów.
Zgodnie z zasadami, które wejdą w życie jeszcze w obowiązującym roku podatkowym, niższy podatek zapłacą wszyscy zarabiający do 85 528 zł w skali roku. Według szacunków specjalistów to ok. 25 mln podatników. Nie zmieni się jednak stawka dla osób z wyższą pensją i nadal będzie wynosiła 32 proc.
Celem tych zmian jest sprawiedliwe obniżenie obciążeń podatkowych dla wszystkich podatników na skali podatkowej oraz pozostawienie do dyspozycji podatników większej ilości środków pieniężnych. Beneficjentami tych zmian będzie około 25 mln podatników. Reforma stanowi kolejny krok w kierunku zmniejszenia klina podatkowego (różnicy między tym, co pracownik dostaje 'na rękę' a kwotą, którą na jego zatrudnienie wydaje firma) oraz uczynienia go bardziej sprawiedliwym – czytamy w Ocenie Skutków Regulacji.
Co to oznacza dla samorządów? Jak wynika z obliczeń resortu finansów, w latach następnych zmiany podatkowe będą kosztować sektor finansów publicznych 9 mld 687 mln złotych rocznie, z czego koszt dla budżetu jednostek samorządu terytorialnego to łącznie 4 mld 812 mln złotych. Jeszcze w tym roku (regulacja me wejść w życie 1 października) wpływy sektora finansów publicznych mają być niższe o 2 mld 697 złotych, w tym samorządów o 1 mld 341 mln złotych.
Wprowadzone zmiany mają mieć wpływ na obniżenie klina podatkowego. Zmniejszenia obciążeń dla osób o relatywnie niewysokich zarobkach to – zdaniem rządu – najkorzystniejsze rozwiązanie z punktu widzenia bodźców na rynku pracy. Efektem tych zmian mają być m.in. obniżenie kosztów pracy i pozostawienie do dyspozycji podatników większej ilości środków pieniężnych.
Po pierwsze trudno jest jednoznacznie określić ile stracimy, gdyż z jednej strony z pewnością wpływy do gminy z podatków zostaną uszczuplone, ale z drugiej strony jak co roku liczymy na ogólny wzrost podatków w związku z rosnącą ilością mieszkańców i ich dochodami. Z naszych orientacyjnych wyliczeń wynika, że wprowadzana zmiana podatkowa zmniejszy obecne wpływy do budżetu miasta o około 5-7 mln zł, a skoro mamy w danym roku nadwyżki finansowej na realizację wszystkich inwestycji kilkanaście milionów (remonty dróg, szkół, przedszkoli, centrum przesiadkowego, itd.), to możemy mieć nawet o połowę mniej na te cele – ocenia Stanisław Piechula, burmistrz Mikołowa.
Dodatkowo, dochody samorządów zostaną uszczuplone przez wprowadzony kilka dni temu, podpisem prezydenta Andrzeja Dudy, zerowy podatek PIT dla osób poniżej 26. roku życia. Oznacza to, że kolejna grupa podatników nie wprowadzi do budżetu dużej sumy pieniędzy. Jak wynika z wyliczeń Ministerstwa Finansów, zwolnienie z podatku od osób fizycznych pozwoli pracowników poniżej 26 lat zaoszczędzić 1600 złotych w skali roku przy pensji minimalnej 2250 złotych brutto. Otrzymując średnie wynagrodzenie w wysokości 4765 złotych brutto w portfelu młodych Polaków ma zostać ok. 4600 złotych rocznie.
Rewolucyjna zmiana, która wejdzie w życie już 1 sierpnia oznacza jednak niższe dochody dla budżetu samorządów, a co za tym – mniej pieniędzy na inwestycje.
Fatalne jest także to, że zmiana ta wchodzi w trakcie roku budżetowego, w którym mamy wiele rzeczy nie tylko zaplanowanych ale już rozpoczętych w oparciu o wcześniej oczekiwane wpływy. Więc ta kiepska dla budżetu gminy zmiana z pewnością uderzy w miasto finansowo i może nas zmusić do rozłożenia planowanych inwestycji na dłuższy okres czasu realizacji niż dotychczas myśleliśmy – ocenia burmistrz Mikołowa.
