Zatrzymaniem i zarzutami zakończyła się interwencja w mieszkaniu 36-letniego mikołowianina. Mężczyzna najpierw sam zadzwonił na Policję, prosząc o pomoc, a gdy okazało się, że jest poszukiwany przez sąd, w przypływie agresji zaatakował mundurowych. Osadzony w jednym ze śląskich aresztów, wkrótce znów stanie przed sądem.
W minioną środę 16 czerwca tuż przed północą, policjanci z komisariatu w Łaziskach zostali skierowani na interwencję domową do jednego z mieszkań w Mikołowie. 36-letni mężczyzna, w trakcie libacji alkoholowej, pokłócił się ze swoją partnerką i, nie mogąc dojść z kobietą do porozumienia, poprosił o pomoc policjantów.
W trakcie legitymowania okazało się, że mieszkaniec Mikołowa jest poszukiwany i najbliższy rok musi spędzić w więzieniu. Gdy policjanci poinformowali go o zatrzymaniu, wpadł w szał. Zachowując się wulgarnie i agresywnie, nie reagował na polecenia policjantów. 36-latek został ostatecznie obezwładniony i umieszczony w policyjnym areszcie.
Usłyszał już zarzuty znieważenia funkcjonariuszy i naruszenia ich nietykalności cielesnej. Po wykonanych czynnościach, zgodnie z postanowieniem Sądu Rejonowego w Bełchatowie, na czas kilkunastu miesięcy został umieszczony w gliwickim areszcie.
Za atak na policjantów grozi mu do 3 lat więzienia.