Oficjalnie zakończył się w Mikołowie sezon użytkowania fontann i tężni solankowej wybudowanej na Małych Plantach. Jak po kilku miesiącach użytkowania oceniają ją mikołowianie? Powstał problem niczym z filmu Barei!
Pod koniec maja tego roku oficjalnie uruchomiono tężnię solankową, która była zwycięskim projektem czwartej edycji Budżetu Obywatelskiego Mikołowa. Warto przypomnieć, że w pierwotnym pomyśle tężnia solankowa miała stanąć między Pasażem Jesionowym a targowiskiem miejskim. Na przeszkodzie tej lokalizacji stanął planowany remont Miejskiego Domu Kultury i zdecydowano się przenieść inwestycję na Małe Planty.
Dodatkowo, powstanie tężni nie należało do łatwych zadań – pierwszy przetarg został unieważniony, a później na drodze do finału stanął przymus uzyskania zgody na budowę ze strony Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, co spowodowało opóźnienia w pracach budowlanych.
Koszt wykonania tężni przekroczył znacznie budżet przewidziany nań w Budżecie Obywatelskim, czyli 200 tysięcy złotych. Ostatecznie miasto wybrało ofertę projektu i budowy tężni wrocławskiej firmy BBI Budownictwo, opiewającej na ponad 572 tysiące złotych, dofinansowując projekt z budżetu.
Pierwszy okres działania tężni solankowej za nami
Już po otwarciu nie obyło się bez problemów i kontrowersji – zaledwie po kilku dniach tężnia uległa awarii i przez pewien czas była nieczynna. Wkrótce powróciła jednak do działania, pozwalając chętnym mikołowianom na korzystanie z dobrodziejstw leczniczego aerozolu.
Kilka dni temu po pierwszym okresie funkcjonowania tężni solankowej w Mikołowie zdecydowano o jej czasowym wygaszeniu na okres zimowy. To konieczne, gdyż zastosowana w miejskich tężniach technologia nie pozwala na prawidłowe ich działanie w niskich temperaturach. Solanka zamarza najczęściej przy minus 4 stopniach Celsjusza. Miejskie fontanny również przestały działać na czas nadchodzącej zimy.
Ze strony burmistrza, Stanisława Piechuli padły pytania do mieszkańców Mikołowa o ocenę działania tężni solankowej i prośba o sugestie, na jakie sprawy trzeba będzie zwrócić uwagę podczas wiosennego rozruchu.
Mikołowianie dość dobrze oceniają pracę tężni, jednak w wielu komentarzach pojawiły informacje o niedostatecznym zapachu samej solanki. Czyżby niczym w filmie „Poszukiwany, poszukiwana” Stanisława Barei „zawartość solanki w solance” była zbyt mała?
Często pojawia się temat jakości solanki, czy jest to rzeczywiście solanka, nie pachnie jak solanka, itp. Proszę jednak zauważyć, że nie jest to solanka z takim stężeniem soli krystalizujących, że będzie biało od soli czy słono lub pachnąco jakimś solnym zapachem. Do tężni jest kupowana systematycznie zgodnie z zaleceniami taka solanka jaką się stosuje w takim rodzaju tężni – wyjaśnił Stanisław Piechula, zaznaczając, że samorząd używa solanki pochodzącej z Zabłocia, bodaj najczęściej stosowanej w takich obiektach na terenie kraju.
Pojawiły się jednak opinie wskazujące na to, że w innych tężniach w okolicy (np. w Katowicach-Ligocie) faktycznie „czuć sól” podczas korzystania z obiektu. W przypadku mikołowskiej tężni solanka jest za słaba, a z jej spływaniem również nie jest najlepiej - strumień wody wciąż jest za niski.
Na poprawę funkcjonowania tężni samorząd Mikołowa będzie mieć kilka miesięcy – ponowny rozruch obiektu nastąpi wczesną wiosną.