Mundurowi z mikołowskiej komendy ledwo co rozpoczęli poranną służbę, a do ich notatnika trafił 42-letni mikołowianin, który nieprzejęty swoim psychofizycznym stanem, pijany, wsiadł za kierownicę samochodu. Zrobił to zaraz po zakończonej przez nich domowej interwencji, w której on sam uczestniczył.
42-letni mieszkaniec Mikołowa został zatrzymany dziś rano przed godziną 07:00 na jednym z osiedli mieszkaniowych w centrum miasta. Badanie stanu trzeźwości wykazało 0,77 mg/l w wydychanym powietrzu, co daje ponad 1,6 promila alkoholu w organiźmie. Najciekawsze jest jednak to, że wsiadł do samochodu chwilę od zakończonej przez policjantów interwencji domowej, w której on sam uczestniczył. Kiedy tylko patrol odjechał spod bloku, mężczyzna włączył silnik swojego alfa romeo i ruszył w długą. Na jego nieszczęście, po kilku minutach, wjechał wprost przed policyjny radiowóz, który nie zdążył jeszcze opuścić terenu osiedla. 42-latek tłumaczył, że chciał tylko przeparkować auto.
Za ten dalece nieodpowiedzialny krok mikołowianin stanie przed sądem.
Zgodnie z prawem, za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości grozi:
- grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia;
- zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat;
- kara pieniężna od 5000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej);
- 10 punktów karnych.