Wiadomości z Mikołowa

Park wodny w Mikołowie? Jest taki pomysł!

  • Dodano: 2018-09-26 19:00

Choć nie udało mu się niestety zakwalifikować do głosowania w tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego to zainteresowanie mieszkańców jest spore.

Czy projekt zaproponowany w tym roku do Budżetu Obywatelskiego przez radną Katarzynę Syryjczyk-Słomską doczeka się kiedyś realizacji? Tego nie wiemy (choć bardzo mu dopingujemy), ale tłumaczymy w czym rzecz.

Wzorem m.in. niezwykle popularnego w Tychach wodnego placu zabaw, który każdego lata niejako zastępuje naszym kilkuletnim sąsiadom beztroskie pluskanie w Jeziorze Paprocańskim – przez rozkwit sinic – poszła mikołowska radna Katarzyna Syryjczyk-Słomska. Nasza wersja miałaby zostać ulokowana na terenie miejskiego kąpieliska OR Planty. Radna wyceniła koszt realizacji inwestycji na 200 tysięcy złotych i właśnie z tego powodu komisja weryfikacyjna odrzuciła jej wniosek. Zdaniem urzędników to niewystraczająca kwota. Dla porównania – suma, jaką wydał Urząd Miasta Tychy na budowę stworzonego w 2011 roku na terenie OW Paprocany wodnego placu zabaw to 1,7 mln złotych.

W Mikołowie realne koszty dostosowania terenu przekraczają pulę, jaka przeznaczona jest w budżecie obywatelskim na projekty ogólnomiejskie (to 200 tysięcy złotych). Radna nie chce jednak, by pomysł przepadł.

Myślę jednak, że pomysł wart jest realizacji. Stopniowe "odświeżanie" i "uatrakcyjnianie" naszego kąpieliska jest konieczne. Wielokrotnie zgłaszałam pomysł rozpoczęcia modernizacji otwartego kąpieliska od takiego elementu, ponieważ zdaję sobie sprawę, że kompleksowe odnowienie basenu wiąże się z ogromnymi kosztami, na co w budżecie miasta ciężko jest wygospodarować środki jednorazowo. Propozycję realizacji tego pomysłu złożę także do budżetu miasta na 2019 rok – informuje Katarzyna Syryjczyk-Słomska na Facebooku.

Odzew mieszkańców jest bardzo pozytywny, a my postanowiliśmy zapytać kilkoro rodziców, mieszkających w Mikołowie o opinię:

Mieszkam na Krakowskiej, do Tychów to kilkanaście minut jazdy samochodem i latem często jeździmy z mężem i naszą córką na Paprocany. Gdyby coś podobnego było na basenie na Plantach to nie musielibyśmy marnować paliwa. W Tychach oswajamy malutką z wodą, na naukę pływania jest za wcześnie. Brakuje takiego miejsca u nas – ocenia pani Marta, którą spotkaliśmy na spacerze z córką.

Odkąd otwarli Wodny Park w Tychach to moja trójka w prawie każdy weekend wakacji ciągnie tam. Nie mam już maluchów w domu, więc taki pomysł mnie już nie dotyczy, ale rodzice malutkich dzieci na pewno na tym skorzystają. Chyba jedyny problem to duże koszty – przekazuje pan Krzysztof.

A jakie jest Wasze zdanie? Czekamy na komentarze!

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojMikolow.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również