Rozkład i sposób poprowadzenia ścieżek rowerowych w Centrum Przesiadkowym budzi spore kontrowersje. Śląska Koalicja Rowerowa nie zostawia na nich suchej nitki. Co na to władze miasta?
Kilka dni temu w mediach społecznościowych pojawił się wpis Śląskiej Koalicji Rowerowej, niezwykle krytyczny wobec kształtu ścieżek rowerowych wybudowanych na terenie Centrum Przesiadkowego w Mikołowie. Zdaniem aktywistów brak właściwej ciągłości przejazdu to nie jedyny problem, z którym mierzą się rowerzyści w tym miejscu.
Infrastruktura rowerowa powstała w ramach kilku etapów budowy centrum przesiadkowego to w tej chwili 4 niezależne drogi dla rowerów (w tym odcinki nieoznakowane, ale wykonane jak droga dla rowerów). Nawet gdyby w przyszłości udało się dobudować brakujące fragmenty w obrębie Ronda Europejskiego i Ronda Demokracji, to układ całości nadal będzie niezbyt funkcjonalny, a korzystanie z niego będzie wymuszać dłuższą jazdę, niż gdyby rowerzysta jechał po jezdni. Jest to zaprzeczeniem dobrych praktyk projektowych, które mówią iż infrastruktura rowerowa powinna być tak projektowana, aby w miarę możliwości skracać rowerzystom drogę – przekonuje Tomasz Herud, wiceprezes stowarzyszenia "Śląska Koalicja Rowerowa".
Ścieżki rowerowe w Centrum Przesiadkowym to techniczny bubel?
Przyglądając się trasom rowerowym poprowadzonym przez Centrum Przesiadkowe w obecnym kształcie nietrudno przychylić się do opinii aktywistów. Szczególną trudność sprawiają rowerzystom wjazd na ścieżkę rowerową z ronda od ul. Prusa (nazwanego w 2021 roku Rondem Śląskim) i zjazd ze ścieżki rowerowej na główne rondo w centrum Mikołowa, czyli Rondo Unii Europejskiej. Tu problemem jest włączanie się rowerzysty do ruchu – obawy budzi bowiem bezpieczeństwo jadącego rowerem przy tak częstym kursowaniu autobusów i samochodów ciężarowych w tym miejscu. Rowerzysta jest zwyczajnie gorzej widoczny dla innych użytkowników ronda.
Rower to w końcu roweru pojazd znacznie mniejszy i zwinniejszy niż samochód i tym samym ścieżki rowerowe można często łatwo poprowadzić na skróty względem jezdni. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że celem powstania dróg dla rowerów w obrębie CP nie była poprawa warunków do jazdy na rowerze, a zdobycie dodatkowych punktów, we wniosku o fundusze unijne – zastanawia się Tomasz Herud.
UM: "Budowa dróg rowerowych w centrum nie jest projektem zamkniętym"
Postanowiliśmy zapytać władze miasta, co sądzą o zarzutach rowerowych aktywistów. Warto podkreślić, że projekt budowy dróg rowerowych w centrum miasta nie jest projektem zamkniętym, a sfinalizowanie go w pierwszym etapie, tzn. równolegle do budowy nowego układu drogowego, nie było możliwe, gdyż uregulowania wymagały kwestie własnościowe dotyczące działek należących do PKP.
Sprawy te są już zakończone, miasto ma zabezpieczone środki finansowe na kontynuację inwestycji i niebawem ogłoszony zostanie przetarg na wykonawstwo. Urząd posiada nowy projekt z wymaganymi pozwoleniami. Jeszcze raz trzeba podkreślić, że obecne rozwiązanie - co z resztą widać - nie jest rozwiązaniem docelowym, inwestycja nie jest jeszcze zakończona – informuje Mateusz Handel, zastępca burmistrza Mikołowa.
Miasto zapewnia, że finalnie na Placu 800-lecia ma pojawić się promienisty układ dróg rowerowych, rozchodzących się od ronda - jedna z wlotem do ulicy Rybnickiej ( UM rozmawiał w tej sprawie z właścicielem byłej papierni), druga z wlotem do ulicy Wyzwolenia (współpraca z Powiatem Mikołowskim) i kolejne z wlotem do ulicy Miarki i Kolejowej.
Zadanie powinno być gotowe pod koniec roku. Oczywiście po tej realizacji miasto będzie kontynuowało pozyskiwanie środków pozabudżetowych i rozwijało infrastrukturę rowerową w Mikołowie – przekonuje Mateusz Handel, wiceburmistrz Mikołowa.