Przyszłość istniejącego od trzech dekad w mikołowskiej dzielnicy Kamionka Leśnego Pogotowia prowadzonego przez Jacka Wąsińskiego stanęła pod znakiem zapytania. W najbliższym sąsiedztwie poprowadzony ma zostać wariant inwestorski CPK. Czy to koniec unikatowego w skali kraju ośrodka?
Dzięki pomysłowi wybudowania kolei dużych prędkości CPK w naszym kraju, nasz Ośrodek będzie musiał przestać istnieć. Jesteśmy jednym z największych i najdłużej działającym Ośrodkiem w Polsce, przyjmujemy ponad 2,5 tysiąca zwierząt rocznie i większość ich wypuszczamy na wolność. Wybrana na chwilę obecną trasa zabiera część naszego terenu i przebiega bezpośrednio przy wybiegach ze zwierzętami. Hałas już przy samej budowie przez kilka lat, wybudowanie dróg serwisowych to już koniec dla Ośrodka. Na terenie Ośrodka m.in. bociany uczą się latać, bliska obecność takiej kolei nie daje im szans – przekonuje Jacek Wąsiński.
Leśne Pogotowie, doskonale znane mikołowianom i nie tylko, obchodzi 30-lecie działalności – Jacek Wąsiński w 1993 roku zdecydował się przenieść opiekę nad dzikimi podopiecznymi z leśniczówki w Nadleśnictwie Katowice do pełnowymiarowego ośrodka w Kamionce.
Trzy dekady Leśnego Pogotowia i koniec? Jest takie ryzyko przez CPK
Celem ośrodka jest niesienie pomocy dzikim zwierzętom - rannym w wypadkach drogowych albo wskutek innego typu zdarzeń losowych, wymagających rehabilitacji względnie odchowania – w przypadku tych, które we wczesnym okresie życia zostały osierocone. Leśne Pogotowie przywraca jak największą liczbę osobników środowisku naturalnemu, a zwierzęta trwale okaleczone mają zapewnioną dożywotnią opiekę.
Nie jest tajemnicą, że prowadzenie Leśnego Pogotowia jest życiową misją Jacka Wąsińskiego. Przez 30 lat leśnikowi i wolontariuszom ośrodka udało się uratować ponad 30 tysięcy dzikich zwierząt. W ośrodku mieszkają m.in. bociany, sowy, lisy, sarny, a od niedawna również samica białego łosia. W ostatnim czasie pracownicy Leśnego Pogotowia wypuścili na wolność m.in. pustułki, myszołowa po kolizji z samochodem, kaczą rodzinę, sarnę, która uderzyła w ogrodzenie, młodego trzmielojada, zajączki, jeże, dzięcioła dużego czy jerzyki.
Ośrodek jest wspierany przez Nadleśnictwo Katowice, które współfinansuje działalność Leśnego Pogotowia, przez RDOŚ Katowice i Kraków a także lokalne samorządy. Pogotowie działa na podstawie zezwolenia Ministra Środowiska. Jacek Wąsiński poinformował już RDOŚ o sprawie i liczy na to, że instytucja poprzez właściwą ekspertyzę nakreśli znaczenie Leśnego Pogotowia dla ekosystemu nie tylko województwa śląskiego, ale całej Polski. Sam nie jest w mocy, aby przeciwstawić się dramatycznie ingerującym w tkankę Kamionki planom budowy Kolei Szybkiej Prędkości.
Najstarszy w Polsce i istniejący 30 lat ośrodek może przestać istnieć przez decyzję o poprowadzeniu wariantu CPK w taki sposób. W województwie śląskim nie mamy alternatywy dla Leśnego Pogotowia – istnieje niewielki ośrodek w Bielsku-Białej, ale on nie zaspokoi potrzeb związanych z ratowaniem dzikich zwierząt z regionu. W przypadku likwidacji ośrodka zwierzęta poszkodowane czy porzucone będą skazane na śmierć, gdyż lekarze nie będą mieli gdzie kierować osobników do rekonwalescencji, a osoby prywatne nie będą miały gdzie zgłaszać przypadków znalezienia zwierząt. Ośrodka nie da się również przenieść – tu znajduje się mój dom, pogotowie prowadzimy rodzinnie, przeprowadzamy kompleksową modernizację i naprawy, by zapewnić zwierzętom jak najlepsze warunki. Jestem przecież za nie odpowiedzialny – wyjaśnia Jacek Wąsiński.
Wariant W72 CPK sprawi, że ponad 400 mieszkających w ośrodku zwierząt straci dach nad głową, a sam twórca Leśnego Pogotowia dorobek życia. Tory kolejowe mają zostać poprowadzone praktycznie pod ogrodzeniem ośrodka.
Roboty budowlane sprawią, że nie będę w stanie dojechać do swojej posesji, a w przypadku konieczności szybkiej interwencji i dojazdu do zwierzęcia wydostanie się z ośrodka będzie znacząco utrudnione. Już sama droga techniczna, pod którą zostanie wycięta część lasu będzie ingerować w funkcjonowanie pogotowia – część ogrodzenia i wolier trzeba będzie rozebrać. Stworzyliśmy go tutaj właśnie dlatego, by zwierzęta miały spokój i możliwość efektywnej rekonwalescencji, by mogły zdrowieć bez przeszkód. W przypadku kursowania pociągów co kilka minut i stworzenia pełnowymiarowej infrastruktury kolejowo-drogowej nie będzie takiej możliwości. Kwestie polityczne i to, kto stoi u sterów władzy mnie nie interesuje, ale nie może być tak, że dzieje się wielka krzywda nie tylko samym mieszkańcom Mikołowa i powiatu, ale również środowisku. Głos społeczeństwa powinien zostać wysłuchany – wyjaśnia w rozmowie z nami Jacek Wąsiński, który za wszelką cenę próbuje zachować funkcjonowanie dzieła swojego życia.
Wariant W72 CPK mocno ingeruje w tkankę Mikołowa
Dalsze procedowanie powstania wariantu W72, czyli tzw. granatowego Kolei Dużych Prędkości, które – jak wielokrotnie wspominaliśmy przetnie centrum Mikołowa i Kamionkę – zdaniem społeczników doprowadzi do potężnych szkód nie tylko wśród samych mieszkańców, ale wiąże się z wielkim dramatem dla środowiska naturalnego.
Mowa nie tylko o funkcjonowaniu samego Leśnego Pogotowia, ale też o dewastacji Zespołu Krajobrazowo-Przyrodniczego Dolina Jamny, który jest jedynym prawnie chronionym obszarem przyrodniczym w Mikołowie, bardzo bogatym przyrodniczo i od kilkudziesięciu lat dziewiczym.
Cała inwestycja nie dotyczy tylko nas i Mikołowa, ale całego kraju. Wystarczy zobaczyć mapy przebiegu proponowanych odcinków. Niszczą one bezpowrotnie, jeziora, rzeki, stawy, obszary chronione, lasy, torfowiska itp. - zostanie to wszystko zniszczone. Nie licząc przyrody to zniszczenia idą również dziesiątki tysięcy domów wolnostojących, bloków mieszkalnych, niejednokrotnie nowo wybudowanych. Jest to tragedia dla przyrody i dla ludzi. Do wyburzenia tylko na Kamionce oraz w centrum Mikołowa łącznie 145 domów oraz 317 mieszkań (na odcinku niespełna 7 kilometrowym!) a to tylko mały kawałeczek naszego kraju. Korzyści z tej inwestycji to zaledwie promil tego w porównaniu do tego ile szkód i nieodwracalnych strat przyniesie CPK – wyjaśnia Leśne Pogotowie.
Ruszyła petycja w sprawie ochrony Leśnego Pogotowia
Mieszkańcy całego powiatu i miłośnicy Leśnego Pogotowia od kilku dni składają tysiące podpisów pod uruchomioną w sieci petycję w sprawie ochrony Leśnego Pogotowia w wariancie W72. Adresatami pisma są premier Mateusz Morawiecki, pełnomocnik rządu do spraw CPK Sp. z o.o. Marcin Horała, wojewoda śląski Jarosław Wieczorek i prezes zarządu CPK Sp. z o.o. Mikołaj Wild.
Społecznicy, którzy uruchomili petycję jako wariant alternatywny proponują trasę E65, czyli wykorzystanie istniejącej linii PKP - PLK w obecnej odnowionej formie, która nie wymaga wyburzeń. Złożyć podpis pod petycją można TUTAJ. W tej chwili pismo poparło ponad 6 tysięcy osób.