Raz w miesiącu w niedzielę na mikołowskim rynku gromadzą się pasjonaci staroci. Jarmark przyciąga także mieszkańców okolicznych miast – Katowic, Gliwic, Rudy Śląskiej, Łazisk czy Tychów. Są też i tacy, którzy by coś sprzedać lub kupić pokonują dziesiątki kilometrów.
W minioną niedzielę pogoda dopisywała, co przełożyło się na frekwencję uczestników jarmarku staroci. Kupić można było praktycznie wszystko – książki, winyle, kasety, meble, obrazy, porcelanę, naczynia, tekstylia, rzeźby, numizmaty, bibeloty, militaria, biżuterię czy stare zdjęcia. Wszystkie stoiska cieszyły się sporym zainteresowaniem.
– Na jarmarku w Mikołowie bywam praktycznie co miesiąc. Szczególnie interesują mnie militaria i ordery z minionej epoki. Zawsze staram się targować, w ten sposób szybko powiększam swoją kolekcję – zdradza Tomasz z Łazisk.
Targi staroci w Mikołowie odbywają się w pierwszą niedzielę miesiąca. Wrześniowa edycja była wyjątkiem.