Pogoda wpływa pozytywnie na frekwencję korzystających z otwartego basenu na OR Planty. W sobotnie popołudnie z trudem można było znaleźć miejsce na własny koc!
To kolejny weekend, w który mikołowski otwarty basen w Ośrodku Rekreacyjnym na Plantach odwiedzają tłumy plażowiczów. Znaczna część z nich to mikołowianie, ale sporą grupę stanowią przybysze z ościennych miast i powiatów. Jedną z takich osób spotkaliśmy jeszcze w drodze na mikołowskie kąpielisko:
Do Mikołowa przyjechałam na zaproszenie przyjaciół, a sama mieszkam w Pszczynie. Chętnie pływam i nie przeszkadzają mi duże grupy ludzi, więc polecono mi ten basen. Dobrze się tu czuję, a ogromny plus takich kąpielisk to czysta woda. Jezioro w Łące, z którego często korzystałam opanowały sinice – powiedziała nam pani Anna.
Nie ona jedna przyjechała do Mikołowa z daleka. Na mikołowskim basenie regularnie pojawiają się m.in. tyszanie, którym doskwiera niemożność kąpieli w Jeziorze Paprocańskim ze względu na wywołujące choroby glony.
Wie pani, ja już straciłem rachubę, który to sezon, kiedy nie możemy popływać w Paprocanach. Wodny Park jest fajny, ale dla kilkuosobowej rodziny jak nasza to duży wydatek, żeby spędzić na nim całe popołudnie. Tu jest fajnie, bo woda czysta, dużo ludzi to i dzieciaki mają się z kim bawić, a żona lubi się poopalać – zdradził pan Mariusz, który w Mikołowie bywa z całą rodziną prawie w każdy letni weekend.
Młodzi mikołowianie najchętniej wybierają miejskie kąpielisko, choć wielu kolegów często korzysta z basenu w Łaziskach Górnych:
Na Żabkę zdarza mi się jeździć, ale w taki upał wybieram swoje miasto, a nasz basen jest naprawdę super! – ocenia Tomek, który na mikołowskie kąpielisko przyszedł z dziewczyną.
A Wy często korzystacie z otwartego basenu na OR Planty? Czekamy na komentarze!