Problem podwójnych standardów dla produktów tych samych marek oferowanych klientom Europy zachodniej z innym składem niż tym z europy środkowej i wschodniej to sprawa od lat budząca sporo kontrowersji. Jest jednak szansa na zmianę, bowiem w ubiegłym tygodniu Komisja Europejska przyjęła przepisy regulujące tę kwestię, niestety, z perspektywy zwykłego konsumenta wciąż są one niedostatecznie ostre i przerzucają na klienta konieczność udowodnienia, że został potraktowany nieuczciwie.
Wiele dużych firm stosuje podwójne standardy dla swoich produktów, gdzie jakościowo lepsze są oferowane klientom na zachodzie, a gorsze – w Europie środkowej i wschodniej, w tym w Polsce. I tak trafiają do nas towary o zmienionym względem oryginału składzie. Najbardziej widać to w artykułach spożywczych oraz w chemii, nic więc dziwnego, że wciąż są u nas popularne sklepy oferujące produkty sprowadzane bezpośrednio zza zachodniej granicy.
Rumunia wykorzystała szansę – wynegocjowała porozumienie
Od 1 stycznia do 30 czerwca prezydencję w Unii Europejskiej sprawuje Rumunia, która w imieniu państw członkowskich, a w zasadzie w imieniu tych państw, które na nieuczciwych praktykach w handlu są poszkodowane, wynegocjowała porozumienie, na podstawie którego ten specyficzny proceder ma być ukrócony. Rumunia jest jednym z państw, którego obywatele najmocniej odczuwają różnice jakościowe, a że problem pozostawał nierozwiązany od lat, postanowiła wykorzystać nadarzającą się okazję.
Po pracach w komisji projekt został przegłosowany przez Parlament Europejski, jednak po przeniesieniu pod obrady do Komisji Europejskiej, jego treść została zmieniona, a zapisy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom w handlu zostały znacznie złagodzone.
Sprzedaż podobnych produktów z różnym składem została uznana za nieuczciwą praktykę w handlu
W świetle nowo przyjętych przepisów wprowadzenie do obrotu produktów tej samej marki ale z różnym składem zostało uznane za nieuczciwą praktykę handlową. Po wielu latach w końcu udało się przetłumaczyć brukselskim urzędnikom, że takie kierowanie towarów o gorszym składzie na wybrane rynki Unii Europejskiej to jawna dyskryminacja. Producenci nie będą mogli teraz promować swoich towarów zawierających inny skład jako identycznych z tymi zachodnimi, chociaż w przypadku stosowania przy ich produkcji towarów regionalnych będzie taka możliwość, pod warunkiem umieszczenia na etykietach odpowiedniej informacji.
Samo rozwiązanie nie jest do końca satysfakcjonujące, bo dopuszcza e określonych przypadkach sprzedaż towarów bez zmiany nazwy i w takich samych opakowaniach. Ponadto w świetle przyjętych przez Komisję Europejską przepisów to końcowy klient będzie musiał wykazać że zakupiony towar różni się od tego z półki sklepowej za zachodnią granicą. Jeżeli uzna, że faktycznie został oszukany, zadośćuczynienia będzie mógł dochodzić za pośrednictwem krajowych instytucji, które na danym obszarze zajmują się ochroną praw konsumenta.
Przepisy w tej postaci mają obowiązywać przez dwa lata, po tym czasie ich skuteczność zostanie zweryfikowana. Produkty, które po tym czasie wciąż będą łamały prawo, zostaną zapisane na czarną listę i zakazane do sprzedaży na terenie Unii Europejskiej.