Skwer między Hotelem PiK a Placem 750-lecia powinien być wizytówką miasta, a jednak wciąż jest powodem do wstydu. Co z estetyką centrum Mikołowa?
Spory fragment ubitej ziemi z nielicznymi skrawkami trawy i wydeptanymi przez mieszkańców chodnikami, kilka drzew i usypane kamieniami podejście na parking Galerii PiK. Tak od lat wygląda jeden z głównych skwerów w Mikołowie, położony między hotelem a Placem 750-lecia. Miejsce, które z racji swojej lokalizacji powinno być wizytówką miasta straszy nie tylko samych mikołowian, ale również wjeżdżających do miasta kierowców.
Mam wrażenie, że władze miasta nasadziły drzewa wzdłuż tego placu, żeby go zasłonić. Wstyd! Żeby centrum Mikołowa tak wyglądało? – oburza się Gerard, mieszkaniec bloku przy ul. Karola Miarki w bezpośrednim sąsiedztwie Placu 750-lecia.
Nie da się ukryć, że gęstość poczynionych w 2017 roku nasadzeń drzew, które znalazły tu swoje miejsce jako jedne z 40 tys. sadzonek w ramach uczczenia 800 lat Mikołowa wzbudza kontrowersje. Drzewa posadzone są tak blisko siebie, że przy dalszym wzroście szczelnie zasłonią widok na skwer.
To są drzewa, a nie żywopłot? Zatem można tylko zawołać: ratunku...! Jeśli ktoś przespacerował się po tej okolicy to zrozumie. Przecież posadzono je o wiele za blisko siebie. Grabów posadzono tam nie kilka, lecz kilkadziesiąt – komentuje Ewa, nasza czytelniczka.
To jednak nie jedyny problem. Po (jak poinformował nas rzecznik UM Mikołów, Tomasz Rogula) należącej w większości do miasta działce, swobodnie poruszają się korzystający z pobliskich sklepów i punktów usługowych mikołowianie. W ten sposób wydreptanych zostało kilka ścieżek-skrótów. Podczas deszczowych dni ziemia zamienia się w grząskie mokradła, zimą zamarza, co bywa niebezpieczne dla pieszych, szczególnie osób starszych. O stromym podejściu na parking hotelu PiK trudno nawet mówić – poruszanie się po nim wymaga dobrego zmysłu równowagi i wyjątkowo płaskiego obuwia, o czym niejednokrotnie przekonują się panie, w tym autorka niniejszego tekstu.
fot. Teren zaznaczony kolorem różowym należy do miasta
Sposób użytkowania terenu przez mieszkańców Mikołowa świadczy o zapotrzebowaniu na zagospodarowanie tej przestrzeni na reprezentacyjny dla miasta skwer.
Nie rozumiem, dlaczego Urząd nie zadba o estetykę tego miejsca. Wystarczy wytyczyć i wybrukować ścieżki dla mieszkańców, postawić kilka ławek, kwietniki albo pergole, może mini fontanna lub zegar słoneczny? Opcji jest sporo. Seniorzy chętnie odpoczną w przerwie zakupów, mamy z dziećmi nie będą miały problemu z jazdą wózkiem. Nie trzeba nawet wycinać rosnących tu drzew, wystarczy wkomponować je odpowiednio w projekt. I zagospodarować schody – zastanawia się Jacek, pracujący w Mikołowie tyszanin.
Pomysł jest interesujący i z pewnością znajdzie uznanie wśród mieszkańców miasta. Jak jednak na tę sprawę zapatruje się samorząd Mikołowa? Okazuje się, że główny problem to własność gruntów, szczególnie pas ziemi wzdłuż hotelu PiK (chodzi o dziki parking).
Największa trudność to sprawa własności gruntów, która ciągnie się od długiego czasu i właśnie to nie pozwala ruszyć do przodu, by zrealizować pomysły planowane od wielu kadencji. Aby wdrożyć podobną inwestycję musi najpierw dojść do zamian gruntów.
W planach jest przejście, które planujemy przeprowadzić poprzez należącą do miasta kamienicę obok Malowanej Kawy. Docelowo UM zamierza wykupić kamienicę, w której znajduje się ten lokal, aby przebić się na drugą stronę. Wtedy zacznie powstawać docelowy pomysł przejścia z rynku do nowego kwartału miasta, który zacznie tam powstawać z ładną aleją spacerową, z drzewami, nowymi kamienicami i sklepami.
Mamy również projekt reorganizacji ronda 750-lecia. Póki nie uda się zapoczątkować tym zmian poprzez zamianę gruntów to niestety musimy czekać na dobrą wolę i chęci prywatnego właściciela terenu – komentuje Stanisław Piechula.
Nasza redakcja będzie przyglądać się tej sprawie. Was również drażni estetyka centrum miasta? Podzielcie się spostrzeżeniami w komentarzach!