Potężny sukces filmu z Tymoteuszem i Jackiem Biesami w rolach głównych. „Chleb i sól” Damiana Kocura otrzymał Nagrodę Specjalną Jury Orizzonti w trakcie 79. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji.
W trakcie festiwalu film miał oficjalną premierę i doczekał się niezwykle ciepłego odbioru, a pełnometrażowy debiut fabularny Damiana Kocura był jedynym polskim akcentem w części konkursowej Orizzonti. Producentami obrazu są Ewa Jastrzębska i Jerzy Kapuściński. Film przedstawia historię studenta Warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego, który powraca ze stolicy na wakacje do rodzinnej miejscowości. Nagrania realizowane byył w Strzelcach Opolskich latem ubiegłego roku, a obraz powstał w Studiu Munka Stowarzyszenia Filmowców Polskich w ramach programu Sześćdziesiąt Minut.
Dzieło Damiana Kocura przedstawia historię Tymoteusza, pianisty i studenta Warszawskiej Akademii Muzycznej, który wraca do rodzinnego miasteczka w trakcie przerwy międzysemestralnej. W mieście pozostali koledzy Tymka, ale także jego młodszy brat Jacek, który mimo wielkiego talentu nie dostał się na Akademię Muzyczną i spędza czas z kolegami.
Luźną inspiracją do stworzenia filmu była prawdziwa historia, która kilka lat temu miała miejsce w Ełku. To również odniesienie do dokonań i myśli Rene Girarda, francuskiego antropologa i filozofa, który badał koncepcję przemocy jako regulatora napięć społecznych i stworzył model kozła ofiarnego.
„Chleb i sól” z Nagrodą Specjalną Jury podczas 79. MFF w Wenecji
To film nie tyle o braku tolerancji, ile o przemocy jako takiej, ponieważ ona pojawia się w różnych scenach i kontekstach. Za każdym razem jest to przemoc skierowana wobec tych, którzy są potencjalnie słabsi od nas, np. dzieci lub osób, które nie są zasymilowane z resztą społeczeństwa, stanowią mniejszość. Pracownicy baru są mieszkańcami naszego kraju, po swojemu próbują się tutaj odnaleźć – wyjaśnił w rozmowie z Polską Agencją Prasową Damian Kocur.
Dla mikołowian ogromnie ważną składową filmu jest fakt, że młody reżyser postanowił obsadzić w głównych rolach naturszczyków – Tymoteusza Biesa i Jacka Biesa. Podobnie do odtwórców pozostałych ról jak Bartosz Olewiński, Nikola Raczko, Nadim Suleiman czy Nadim Shalabi nie mają aktorskiego wykształcenia.
Tymek i Jacek to moi znajomi. Wychowaliśmy się praktycznie w tych samych miastach. Myśląc o filmie, doszedłem do wniosku, że byliby ciekawymi, nieoczywistymi bohaterami w kontekście tego środowiska i historii. Nie dostali do ręki scenariusza, nie było długich rozmów o postaciach – przekonywał reżyser w rozmowie z PAP.